czwartek, 5 września 2013

Centrum światowego undergroundu ze stolicą w Grudziądzu dorobiło się nowego ronda. W zasadzie nie jest nowe, ale dopiero je odkryłam. To taki element zaskoczenia przy codziennym oglądaniu miasta zza szyby auta albo i bez szyby, co bardziej utrwala rzeczony element w pamięci. W obliczu podobnej niespodzianki stanęłam podczas krucjaty do ścisłego centrum światowego centrum undergroundu- osiedla Mniszek. Okazało się bowiem, że pośrodku (czyli w centrum centrum centrum [światowego]) stoi oto blaszany baraczek (i nie chodzi tu o małego Obamę), w którym bardzo przyjemnie spędza się czas sącząc wino. Albo co innego.

Wychodząc z domu o godzinie 13, minęłam w bramie typeczka w białej kapturzastej bluzie oversize i ogromnym tribalem na łydzie. Przeszłam obok niego spokojnie. To w końcu tylko koksik na chudych nóżkach- wielu tu takich (prawie sami tacy). Wracając o godzinie 15 spotkałam go znowu, stał dokładnie w tym samym miejscu! Zastanowiło mnie to szczerze, bo: 1) z pewnością był to koksik obcy, na pewno nie z najbliższej okolicy, tych zna się z widzenia, po co więc stał tu przez bite dwie godziny? 2) co mu się stało, że tak znieruchomiał? Może to te chude nóżki nie miały siły ponieść napakowanego torsu dalej… Moje pełne koksikowych rozterek serce uspokoiło się dopiero, kiedy opuściłam mieszkanie po raz wtóry i minęłam moje zacne LO. Po zakończonych lekcjach wysypała się z niego bowiem zwarta masa młodzieży, wśród której dostrzegłam kilku (!) kinder metaluszków i dwóch (!) kinder punków. Jest jeszcze nadzieja, że centrum światowego undergroundu (niegdysiejsze) wyjdzie z mroku kulturowego nieporozumienia, którego obecnie doznaje. Cała nadzieja w tych kinderach i tych ludziach, których spotkałam w mniszkowskim blaszaku.

Takie to przemyślania przychodzą mi do głowy po dwóch czarnych szmatach w mieście, które słynie z odcinka „Rodzinki.pl” (tak, tak moi drodzy, jutro będą kręcić…), w którym władza nie odróżnia młodzieży alternatywnej od młodzieży coolclubowej, które z Góry potrafi zrobić dziurę oraz gdzie „mentalna Kambodża” to najpopularniejszy kierunek w myśleniu.










1 komentarz: